czwartek, 31 lipca 2025

Wspomnienia

 


Moja śliczna (na rocznicę Powstania Warszawskiego)
----------------------------------------------------------------

Moja mała Danusiu, moja Mamo śliczna.
Ta, w kadrze uchwycona sekunda magiczna
Gdy stoisz zawstydzona, mając ze dwa latka,
W bucikach własnoręcznie skleconych przez Dziadka.
Z wielką, białą kokardą - szczytem elegancji,
Jakby żywcem ściągniętą od modelek z Francji,
Byłaś dumą rodziców i moją ozdobą,
Kiedy przez życie szliśmy - Ty ze mną, ja z Tobą.
W drobnej rączce zaciskasz karteczkę tajemnie.
- Może to list wysłany z przyszłości, ode mnie.

Zanimś mnie urodziła, zanimś wychowała,
Stolica od nalotów w posadach zadrżała
Ciąg historii narzucił okrutne wyzwanie:
Wojna i okupacja, Warszawskie Powstanie.
A będąc świadkiem działań skutkami brzemiennych
Poznałaś chłopców z AK - wielu „Cichociemnych”
Którzy na Marymoncie z Dziadkowego domu
Do oddziałów trafiali, zwykle po kryjomu.

Teraz siedzisz na łóżku, starsza ociupinkę
Ale we mnie wciąż wskrzeszasz - ze zdjęcia - dziewczynkę.

cdn
pozdrawiam

poniedziałek, 28 lipca 2025

Światy i zaświaty

 witam

Doskonale ruszyły nasze piłkarskie teamy w pucharach UEFA. Pięć zwycięstw i jeden remis dał nam w krajowym rankingu 1,375pkt co umocniło naszą 13 pozycję i daje nadzieje na dalszy awans.
https://rankinguefa.pl/rankingi.html

Adrian Meronk zajął 7 miejsce w kolejnym turnieju LIV-golf i trochę mi było żal, że przestałem grać bo zwróciłby kasę którą wcześniej na niego wykładałem. Za top-10 STS płacił 5,00. I tak dobrze, że nie dowiózł miejsca w Top-5 (notowanie 12,50) bo bym zapłakał rzewnymi łzami 😀
https://www.livgolf.com/leaderboard  

Nasza młodzież lekkoatletyczna poczyna sobie całkiem, całkiem a wyniki Tour de France jakie miały być, takie były.

Moje nowe projekty idą pełną parą i choć kilku ostatnich "kawałków" nie umieszczałem na blogu, ten poniższy zamieszczę.

 „Z zaświatów” Warszawa 27.07.2025

Przeglądam dni - klatka po klatce
w filmie, co trwa jak oka mgnienie,
a jakiś facet w koloratce
czyta ostatnie namaszczenie.

Zasiedli goście w białej sali
choć wiedzą że olałem wszystko
- w sumie właściwie mnie nie znali,
więc po robią zbiegowisko ?

Ktoś uroczystą mowę stęka,
słyszę zachwyty i oklaski
i szept po którym serce pęka.
Ale - kawaler z Bożej łaski.

Uczuć tornadem świat się kręcił,
panienek miałem ponad średnią.
Lecz pewnie nie starczyło chęci
znaleźć tę jedną, odpowiednią.

Sam nie wiem co jest tutaj grane
- kto już przesądził o mym losie ?
Bo chyba jeszcze zaraz wstanę
i z drwiną zagram Mu na nosie.

Próbuję ruszać ręką, nogą.
Oczy poraża nagłe światło
i głos, co zda się być przestrogą,
że zmartwychwstawać nie jest łatwo

Możecie wierzyć lub nie wierzyć.
Choć ciało nijak się nie rusza,
ażeby dalej coś tam przeżyć
starczy by nie uciekła dusza.

A tak poważnie rzec: - Niestety,
ledwie do biegu wyruszyłem
to już przecinam linię mety,
z czym się w zasadzie pogodziłem.

Rodzina, hazard, przyjaciele
- co muszę przyznać z wielkim smutkiem -
to tak naprawdę niezbyt wiele,
bo życie jest potwornie krótkie.

cdn
pozdrawiam

sobota, 26 lipca 2025

Dziadek

 witam

Saga rodzinna – część druga 1945 Marymont, okupacja, podziemny ruch zbrojny i Powstanie Warszawskie w centrum strasznej wojny. I dzień w którym harcerze rozpuścili wici że przyjdą tu mordować niemieccy bandyci... Dziadek wrócił z oflagu i chyba nie wierzył, że z najbliższej rodziny ktoś wywózkę przeżył. Że ktoś uszedł z transportu na krwawą golgotę. Ale cud się wydarzył, zatem mamy POTEM. Potem całą familią i MNĄ za dekadę przeszliśmy przez socjalizm i daliśmy radę. Marymont, Kołobrzeska i dom rozstrzelany. Niosą piętno pamięci poranione ściany.


Poprzez opisywanie dawnych zdjęć odkrywam rodzinne historie. To fragment relacji rodzonego brata mamy opublikowane w "Archiwum Historii Mówionej" Muzeum Powstania Warszawskiego. - "Po przyjściu na Marymont w moim domu zaczęło przybywać wujków. Niedużo, naliczyłem gdzieś w granicach dziesięciu. Przychodzili, z ojcem porozmawiali, posiedzieli, wypili herbatę, przespali się i na drugi dzień: „Zdzisiek, jak będziesz szedł do szkoły, to wujka odprowadzisz tam i tam”. Wujek mnie brał za rękę. Po jakimś czasie dopiero się dowiedziałem (jak już można było), że to byli cichociemni. Tak że cały czas coś się działo". - W tym mieszkaniu, za tym oknem, niesamowite.

cdn
pozdrawiam

środa, 23 lipca 2025

Moja mama z babcią

 witam

Lato 1938. Mama z babcią przy słynnej fontannie Marconiego (1855) w Ogrodzie Saskim. W perspektywie jedno ze skrzydeł zburzonego przez Niemców po Powstaniu Warszawskim Pałacu Saskiego.

"Ogród" - Warszawa 26 lipiec 2025

W słoneczne popołudnie przejść Aleją Wspomnień
na której wszystko wkoło uśmiecha się do mnie.
Gdzie każdy krok to fragment trzech wieków wydarzeń,
przytuleń, pocałunków i ludzkich zamarzeń.

Po bokach rząd uliczek i milczące drzewa 
i kos który o zmierzchu kołysanki śpiewa.
Ławeczki gadające głosem swoich gości
siadających tu nieraz w zamierzchłej przeszłości.

Ferja magicznych woni z klombów i rabatów.
Natłok barw i rodzajów wszechobecnych kwiatów.
Wiosenne białe bratki, hoże tulipany
tworzące harmonijnie kunsztowne dywany.

Kolorowe werbeny, wesołe, płomienne.
Dalie, narcyzy, gaury i wrzosy jesienne.
A wszystko to zamknięte we królewskim kodzie...
Kroczymy proszę Państwa po Saskim Ogrodzie.

Moja mama i babcia w splocie ufnych dłoni,
fontanna którą stworzył imć Henryk Marconi
i historia co wiecznie żywą wodą tryska
wydostając wspomnienia z delfiniego pyska.

Dziś próbuję odczytać z rysów babci twarzy
czy choćby przeczuwała co się wkrótce zdarzy.
Nigdy nie zapytałem i już nie ogarnę
czy myśli były jasne, brunatne czy czarne.

W tle widać rys Pałacu który nie istnieje,
wysadzili go z posad nasi „dobrodzieje”
i śmieją się nam w kułak dwulicowe świnie
odsłaniając głaz jakiś na polu w Berlinie.

Odwiedzam cz
ęsto Ogród, wiatr niesie pogłosy,
smagając przy okazji posiwiałe włosy
jednoczy mnie z historią,
bywa że daremnie.
Nic to,
wszak Saski leży kilometr ode mnie.
Więc zajdę tutaj dzisiaj, fontanny zdrój chwycę
I zmuszę by wydała wszystkie tajemnice.



Wiosna 1939. Mama z babcią na jednej z ulic (chyba Woli) w drodze do szkoły (przedszkola)

Saga rodzinna” część pierwsza, maj 1939 rok

Ulicą przedwojenną, ulicą warszawską
Mama z Babcią dostojnie przemierzały miasto.

Ludzie pełni nadziei, ze spokojem ducha
nie czuli jaka z Niemiec idzie zawierucha.
Nieświadomi zagrożeń zgubnej hekatomby
gdy na bezsilną Polskę spadać będą bomby
a niemieccy bandyci, hitlerowskie plemię
zechce zacząć w perzynę przeistaczać Ziemię.


cdn
pozdrawiam

poniedziałek, 21 lipca 2025

Nowe otwarcia

 witam

Zaangażowałem się ostatnio w nowe projekty które miałem rozpocząć dawno temu. Skoro nie gram a nie gram ostatnio naprawdę to noce muszę czymś wypełnić. Dla przykładu tak oto to wygląda:


Saga rodzinna – część trzecia 1956

Mama trzyma na rękach swojego bobaska
a on z cicha blabluje - ale niezła laska !!
Takim idę przez życie póki moc nie gaśnie.
Humor, wiersze i hazard, to cały Ja właśnie.


Rodzice chcieli syna ubrać w cudze buty,
miałem zostać muzykiem, biegle czytać nuty.
Ale marzenia spełzły na nadziejach płonnych
bo pół życia spędziłem na wyścigach konnych.

„Ja rymów nie dobieram” – to wyznanie wieszcza
całe moje jestestwo w owej myśli streszcza.
I do dzisiaj daremnie wciąż zachodzę w głowę
czy bla, bla zwiastowało powiązaną mowę.

Warszawa, lipiec 2025

cdn
pozdrawiam

czwartek, 17 lipca 2025

Jak dobrze nam, zdobywać góry...

 witam

Legia przepchnęła 1-0 1-0 ale nie zachwyciła. Plus tego dwumeczu to 0,5 punktu w Rankingu UEFA dla Polski a jak to się mówi dobre i cokolwiek. Za tydzień pierwszy mecz, w Ostrawie z Banikiem i warto byłoby popracować nad formą.
12 etap Tour de France pokazał kto tam naprawdę pasuje. Kolarze rozsypali się jak stado wróbli a kilku uznanych górali wspinało się na Hautacam jak muchy w smole.
https://eurosport.tvn24.pl/kolarstwo/tour-de-france/2025/live-auch-hautacam_mtc1571045/live-results.shtml
cdn
pozdrawiam

niedziela, 13 lipca 2025

Wimbledon 2025

 witam

Iga Świątek dokonała sztuki nadzwyczajnej. Wygrała turniej Wimbledon 2025 w stylu 6-0 6-0. Wzmocni ją to psychicznie i utnie spekulacje nieprzychylnych jej komentatorów a co poniektórzy połkną własny język. Już te jedne zawody co by się dalej nie działo pozwolą zapisać sezon na duży plus. Finansowy również, ponieważ Anglicy nie przewidują podatku od zarobionej kasy co niemal pokrywa dwa mistrzostwa na RG we Francji. (na podstawie info IA która bywa niewiarygodna bardzo często)

Równie nieprawdopodobnej sztuki dokonała dziewczynka która w czerwcu skończyła 16 lat. Barbara Kostecka z dziką kartą wygrała turniej W15 w Grodzisku w pięciu pojedynkach bijąc wyżej notowane przeciwniczki. Córka pary tenisistów, absolwentka akademii Nadala przebojem zdobywa korty a statystyka profesjonalnej kariery singlowej 5-0 powala.
Wspólnie z Mają Pawelską (17 lat) zagra dzisiaj także w finale debla. Trzeci mecz jednego dnia może nie być spacerkiem.

cdn
pozdrawiam